Z Notatek armatora- W drodze na Drake’a 2016

2016.11.07



Jak co roku wystartowaliśmy z początkiem Maja z Albuferii po gruntownym zimowym remoncie. Wiosnę spędziliśmy na Maderze, a lato na Azorach by w z początkiem jesieni zameldować się do  Mindelo na Cabo Verde.

Po drodze jeszcze wpadliśmy na wyspy Kanaryjskie, odwiedzając nasze ulubione zielone wyspy ;Gomera & la Palma.  Czyli powtórka trasy z 2014 roku.

Atlantyk zaliczony ale nie obyło się, jak zwykle,  bez problemów.
Pierwsza padła odsalarka i jak zwykle nie wiadomo co i jak, potem padł bojler ,to  jeszcze w Mindelo.  Następnie na cudownych  wyspach ………. ukradli nam ponton razem  z silnikiem! Wreszcie ukręcił się wałek od silnika do winy kotwicznej a na końcu odmówił współpracy ster strumieniowy… chyba wystarczy wrażeń jak na letni sezon.

Atlantyk zaliczony ale nie obyło się, jak zwykle,  bez problemów.

Logistyka międzynarodowa to już nasz specjalność.  Bojler kupiony w San Paulo i dostarczony do Rio Grande- just in time- 2 godziny po wejściu jachtu do portu. Ponton i silnik ( marki Mercury ) kupione w Buenos Aires . Wszędzie musisz mieć przyjaciół, bez nich nic nie załatwisz na południu. Banki i przelewy to dobre w Europie, tam działa tylko gotówka i to najlepiej w $ USD.

Kompletna winda  została kotwiczna zamówiona w  Australii, bo taka tylko pasuje to naszej konstrukcji, leci już samolotem do Polski. Tylko trzeba ją jeszcze dowieźć do Ushuaia.

Silnik do odsalarki dostarczony jako bagaż dodatkowy.

A na końcu pogoda nie pozwoliła na dotarcie do Buenos, bo brakło czasu, więc ponton i silnik należy dostarczyć do następnego portu, czyli Mar de Plata w Argentynie.

 

Ale najważniejsze, że jesteśmy już po wymianie załogi.

1.     Bojler wymieniony

2.     Winda kotwiczna naprawiona

3.     Silnik do Odsalarki  wymieniony- może w końcu zaczniemy produkować wodę.

4.     Serwis generatora – zrobiony

5.     Żagle wymienione na sztormowe- w tym roku mocno wieje na południu.

6.     Jacht zatankowany w paliwo i wodę.

 

Ster strumieniowy działa- ale gdzieś jest problem z kabelkiem-, który to płata figle i raz styka a raz nie!

 

Dzisiaj s/y Nashachata II wychodzi w końcu Punta Del Este.

 

 

Ps. Dla ilustracji załączam krótki mail Joanny – naszej nieocenionej Pani kapitan.

 

 

Zbyszku,

spróbuj napisać maila do Kai  - masz jej adres. Umówiłam się z nią, że załatwi wysłanie pontonu do MdP i da mi znać mailem, ale nie sprawdzałam poczty. Zadzwonię do niej jutro.

Postępy są następujące: zmieniliśmy sztaksle na mniejsze, przesmarowaliśmy manetkę, wymieniliśmy boiler na nowy, wymieniliśmy wodę w układzie chłodzenia silnika na płyn chłodzący i podłączyliśmy boiler do silnika, przejechaliśmy się na maszt, wymieniliśmy jakieś przepalone żarówki, zrobiliśmy trochę prac bosmańskich typu opaski na linach, wymieniliśmy olej i filtr w Onanie, wymieniliśmy silnik elektryczny do odsalarki, ale próbę uruchomienia zostawiliśmy na rano - chcemy się z Wami upewnić, czy możemy to zrobić na prądzie z kei. Walczyliśmy z kablami od strumienia, ale nie działa. Trzeba by podać napięcie nie z silnika (w huku nie da się tam grzebać) i szukać, co nie działa. Będziemy to robić, ale już nie w Punta del Este. Na razie pływamy bez. Jak to mówi Marek "ster strumieniowy?.... tylko dla amatorów" ;)

 

Podsumowując nie działają: strumieniowy i alarmy ( tablica) . Update w sprawie odsalarki jutro. Jakoś dziwnie działa ten nowy przełącznik od pompy zęzowej. Dziś jak trochę wody wlaliśmy pod silnik, przełącznik był w pozycji off, świeciło się światełko górne, a pompa sama się włączyła, ale nie mogła pompować, bo wihajster pod koją był ustawiony na maszt,  przestawiłam wihajster i działa.

 

Asia